- To już nie lata 80. zeszłego stulecia, gdy od drugiej połowy września Krynica Morska była, jak to się kiedyś mówiło, „zabita deskami”. Mamy XXI wiek i dużo się u nas zmieniło – mówi burmistrz Krzysztof Swat i dodaje: - W ostatnich latach w Krynicy Morskiej powstało więcej atrakcji posezonowych – są to na przykład ścieżki rowerowe i promenada. Miejsca te, gdy jest pogoda, przyciągają liczne rzesze turystów. Do ich obsługi potrzebne jest zaplecze – na przykład wypożyczalnie rowerów. Nawet zimą , jeśli jest sprzyjająca aura, ludzie do nas przyjeżdżają. A jak przyjeżdżają to musza skorzystać ze sklepów, kawiarni, restauracji, barów – na pewno nie w takiej liczbie jak w lecie, ale spora ich część działa i przynosi dochód właścicielom, a zarobek pracownikom.
Z obiektów tych korzystają także właściciele apartamentów, którzy przyjeżdżają do Krynicy Morskiej na weekend, a także turyści przybywający do kurortu na kilkudniowe pobyty w porze jesienno-zimowej. Nocleg zapewnia im szereg całorocznych ośrodków wypoczynkowych, których w mieście (najmłodszym na Pomorzu) nie brakuje.
- Bardzo dużo odwiedza ludzi Krynicę Morską od października aż do kwietnia, a w maju mamy pierwsza imprezę regatową. Sezon nie trwa u nas cały rok, ale gości, praktycznie w każdym miesiącu jest sporo. Moją ambicją jest jednak doprowadzenie do powstania u nas uzdrowiska, co nie tylko przedłużyłoby sezon na 12 miesięcy, ale, przede wszystkim, zabezpieczyło finansowo Krynicę Morską – podkreśla burmistrz Krzysztof Swat.
Póki co jednak to jedynie turyści, a nie kuracjusze zasilają budżety kryniczan zajmujących się obsługą ruchu turystycznego. Czy mieszkańcy nie mają jednak innych problemów? Po sezonie letnim nie ma w mieście karetki pogotowia ratunkowego (funkcjonuje tylko przez trzy miesiące od czerwca do końca sierpnia i jeździ z ratownikami medycznymi, ale bez lekarza).
- Cały czas jednak, przez okrągły rok, jest zapewniona podstawowa opieka zdrowotna, świadczona przez zamieszkałego u nas lekarza rodzinnego. Najbliższa karetka po sezonie jest w Stegnie i to ona obsługuje w razie potrzeby mieszkańców Krynicy Morskiej. Możemy też korzystać, w sytuacji nagłej potrzeby ze śmigłowca ratowniczego z Trójmiasta. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe działa cały czas – mówi burmistrz Krynicy Morskiej.
Rolę lotniczego pogotowia podkreśla także Robert Zieliński, wójt Sztutowa. Włodarz widzi jednak potrzebę uruchomienia jeszcze przynajmniej jednej karetki pogotowia ratunkowego na Mierzei Wiślanej.
- Uważam, że w skali i Mierzei i całego powiatu nowodworskiego tych karetek powinno być więcej – żeby czas oczekiwania na pomoc – w okresie, gdy podstawowa opieka medyczna jest nieczynna , a tak jest wieczorem i nocą - wydatnie się skrócił – mówi wójt Sztutowa.
Jak stwierdza Robert Zieliński, brak dodatkowej całorocznej karetki jest uciążliwy, ale największym problemem dla mieszkańców jest brak komunikacji autobusowej na terenach wiejskich, obejmujących południowe obszary gminy.
- Jesteśmy gotowi, jako samorząd dołożyć się do tego, by taka komunikacja powstała, co ułatwiłoby mieszkańcom dotarcie do Sztutowa, Kątów Rybackich czy Nowego Dworu Gdańskiego. Na razie w tym celu wykorzystujemy autobus szkolny, ale jest to możliwe tylko od września do czerwca – tłumaczy wójt Robert Zieliński.
Jak dodaje, kilka miesięcy temu władze gminy prowadziły rozmowy na temat rozwoju kursów autobusowych z elbląskim PKS, ale rozmowy te - z niewiadomych dla wójta przyczyn – zakończyły się fiaskiem.
Problemów z komunikacją nie mają natomiast, jak twierdzi wicewójt Tomasz Gajewski, mieszkańcy gminy Stegna.
- W ubiegłym roku mieliśmy takich sygnałów sporo. Ludzie skarżyli się na zbyt małą liczbę kursów – szczególnie na trasie z Krynicy Morskiej do Gdańska – mówi wicewójt Stegny.
W tym roku, jak dodaje samorządowiec, „nie jest źle, ale zawsze może być lepiej”. - Nie ma takiej miejscowości w naszej gminie, której mieszkańcy nie mogliby dostać się autobusem do Gdańska, czy Elbląga, choć oczywiście takiej liczby połączeń, jak w latach 90. już nie ma – stwierdza włodarz, zauważając zarazem, iż: - Mamy za to więcej samochodów. Kiedyś jeden samochód przypadał na trzy rodziny, teraz, bywa, że dwa-trzy auta są w jednej rodzinie.
Podobnie jak w Krynicy Morskiej i Sztutowie także w Stegnie i innych miejscowościach nadmorskich gminy, na przykład w Jantarze czy Mikoszewie widać jeszcze turystów.
- Przebywają oni przede wszystkim w ośrodkach rehabilitacyjnych. W weekendy nadal mamy zapełnione plaże. By skorzystać ze spacerów nadmorskich przyjeżdżają do nas goście z wielu miejscowości pomorskich – na przykład Tczewa czy Kwidzyna, a także z pobliskiego Elbląga – mówi wicewójt Tomasz Gajewski.
Jak stwierdza samorządowiec, z przyjazdów spacerowiczów najbardziej cieszą się właściciele nadmorskich barów.
Ktoś się dziwi?
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?