Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Andrzej Głowacki: Siłą Żuław będzie jedność. Rozmowa ze szkoleniowcem nowodworskiego zespołu

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Trener nowodworskich Żuław, Andrzej Głowacki.
Trener nowodworskich Żuław, Andrzej Głowacki. Cezary Kruczkowski
Walka o zwycięstwo w każdym meczu i jak najwyższe miejsce w tabeli - to cele nowodworskich Żuław na wiosnę. O przygotowaniach do rundy wiosennej rozmawiamy z trenerem zespołu, Andrzejem Głowackim. Zaznaczmy, Pomorski ZPN zawiesił wszystkie rozgrywki do 29 marca 2020 r. włącznie. Niemniej warto dowiedzieć się, co słychać w drużynie.

Żuławy nie przegrały pięciu ostatnich spotkań ligowych. Czy ta seria zostanie utrzymana w kolejnych meczach o punkty?
Trzeba się przede wszystkim odnieść do okresu przygotowawczego, z którego jestem bardzo zadowolony. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, w sparingach wyglądaliśmy bardzo dobrze. Liga to oczywiście zupełnie inna kwestia, mecze o punkty będą wyglądały inaczej niż sparingi. Jednak postawę zespołu, zaangażowanie, serce do walki, ocenić należy jak najwyżej. Zadowolony jestem także ze sfery atletycznej zespołu, motoryki poszczególnych graczy. Na tym budujemy nasz optymizm przed wiosennymi rozgrywkami. Nie lekceważymy żadnego rywala, nastawiamy się na walkę w każdym meczu. Spotkanie inauguracyjne z Beniaminkiem będzie ciężkie. Nie ukrywam jednak, że jedziemy do Starogardu po trzy punkty.

Rozumiem, że liczy się każdy, następny mecz, a nie runda jako całość...
To prawda. Chcemy serię meczów bez porażki kontynuować, choć nie myślimy w tym momencie o Zblewie, Chojnicach i innych, nieco bardziej odległych meczach. Na takim myśleniu ja, jako trener i poszczególni zawodnicy już się zawiedliśmy, jesteśmy o takie doświadczenia bogatsi. Chcemy dobrze wejść w rundę. Na tym etapie ważne będą trzy początkowe mecze. Pierwsze dwa gramy na wyjeździe, trzeci u siebie. W Starogardzie chcemy nie tracić bramek i uzyskać zwycięstwo.

Czy kibice zobaczą zmiany w składzie zespołu?
Zmiany w składzie są niewielkie. Krzysztof Klein, bardzo ważny dla drużyny gracz, narzeka na pewne urazy. Mimo że z treningów nie rezygnuje to jego pełna dyspozycja stanowi znak zapytania. Wrócił do drużyny Dominik Domagała, który będzie znaczącym wzmocnieniem, a także bramkarz Paweł Rutkowski (starszy). Przygotowuje się do gry Mateusz Suchecki, który wraca po urazie głowy. Łukasz Pietroń przepracował z nami w 100 proc. okres przygotowawczy, jest gotów do gry. Jesienią zawodnik ten wypadł dosłownie po 1,5 meczu. Martwi natomiast groźna kontuzja Piotra Dekańskiego, którą odniósł w czasie przygotowań. Maciej Baranowski został wypożyczony do Mad Ostaszewo a Kacper Kozioł i Tomasz Wójcik do Czarnych Przemysław. Ta kadra wygląda bardzo dobrze. Frekwencja na treningach jest bliska 90/100 proc. Ostatnio, gdy nie doszedł do skutku nasz sparing z Markusami (goście nie byli w stanie dojechać na mecz do Nowego Dworu Gd.), udało nam się rozegrać wewnętrzną grę, 10 na 10. Spodziewam się, że po kilku kolejkach mogą pojawić się w zespole pewne „rozczarowania” brakiem minut w pierwszym składzie, ale chcemy tę znakomitą atmosferę utrzymać. Z drugiej strony rywalizacja o pierwszy skład pokazuje siłę tego zespołu, co potwierdzały sparingi.

Nowi gracze, choć doświadczeni przecież, jak Łukasz Pietroń, podobnie jak ci wracający po kontuzjach, będą musieli się wkomponować w zespół.
Latem ubiegłego roku, gdy wrócili do zespołu Marek Kruczkowski, Mateusz Gruszewski i dołączył Łukasz Pietroń, zabrakło nam kilkunastu dni na pełne przygotowania. Z perspektywy czasu widzę, że był to za krótki okres. Byliśmy w sumie w komplecie tylko cztery tygodnie, rozegraliśmy cztery sparingi, wszystko robiliśmy „na szybko”. Mateusz Gruszewski musiał w dodatku zaleczyć pewien uraz. Teraz mieliśmy znacznie więcej czasu, pracowaliśmy w sumie trzy miesiące. Dopiero zimę postrzegam jako pełny okres przygotowawczy. Jesień nie zaczęła się dobrze, było czuć rozgoryczenie wśród kibiców wynikami. W końcu jednak nastąpiło przełamanie. Czy chodzi o korekty w ustawieniu zawodników, czy zespół po prostu potrzebował czasu na zgranie, ze sobą i z trenerem?W każdym z tych twierdzeń jest trochę prawdy. Czas na pewno był drużynie potrzebny. Gdy analizuje się jesień w naszym wykonaniu, widać jeden, szczególny mecz. Daty nie pamiętam, ale była to potyczka z Sadlinkami, którą przegraliśmy. To był moment przełomowy. Korekty rzeczywiście były, zmieniłem „treści” treningowe, postarałem się by zawodnicy się „odblokowali” i poczuli świeżość. Pracowałem też nad sobą. Udało się, z czego bardzo się cieszę. Zmodyfikowałem też okres przygotowawczy. Teraz dużo szybciej zeszliśmy z obciążeń, zaczęliśmy trenować dynamicznie.

Taktyka?
Gramy klasycznie, 1-4-4-2. Nie chcę, by zawodnicy byli uwiązani nadmiernie schematami. Opieramy naszą grę na kilku zasadach dotyczących odbioru piłki, zachowania w momencie ataku rywala, gry skrzydłami, podań, ofensywy, ale z dużym polem do realizacji poszczególnych zadań na boisku przez samych graczy. Starałem się „złapać” złoty środek między nakazaniem danego rozwiązania a swobodą graczy na boisku. Mając do dyspozycji takich zawodników jak Mateusz Gruszewski, Marek Kruczkowski, Kacper Dyl, Łukasz Pietroń i innych, nadmierne wiązanie ich schematami byłoby... dziwne. Oni potrzebują od trenera wsparcia mentalnego ale także swobody działania.

Co będzie siłą Żuław na wiosnę? Obrona, atak, kreacja w pomocy? Wszystko na raz?
Na pewno ważna jest strona organizacyjna w klubie. My tę pomoc czujemy. Ta organizacja zaczyna przypominać drużynę czwartoligową. To jedna rzecz. Siłą natomiast całej drużyny będzie jedność - szatnia, drużyna, która jest za sobą, ludzie, którzy lubią ze sobą przebywać, chcą ze sobą grać. Sparingi pokazały, że tracimy mało bramek, no i mamy sporą siłę ofensywną. Oczywiście wszystko zweryfikuje boisko. Powiedziałem chłopakom, że jeśli mecz przegramy w swoich głowach, zlekceważymy rywala, to będziemy swoim największym wrogiem. Nie rywal, tylko my. Jeśli będzie odwrotnie, to ten zespół będzie w stanie wygrać wiele meczów.

Kto awansuje do IV ligi?
Patrząc na tabelę obecnie to faworytami są Zblewo, Chojnice. „Odjechali” reszcie stawki liczbą punktów. Tyle tylko, że my na to nie patrzymy. Skupiamy się na sobie, chcemy zająć jak najwyższe, możliwe miejsce w tabeli. To jest nasz cel.

Liga uatrakcyjniła się pod względem derbów. Żuławy nie grają już tylko z Czarnymi Przemysław, ale też z Madami Ostaszewo.
Z Ostaszewem gramy drugi mecz na wiosnę, na niełatwym boisku. Mam ogromny szacunek do trenerów Tomasza Górskiego z Czarnych i Andrzeja Biangi, prowadzącego Mady. Derby to szczególne mecze, nie wolno podchodzić do nich „na lekko”. Raz, że te zespoły mają świetnych trenerów, dwa, bardzo dobrych zawodników, no i trzecia kwestia, czyli natura samych meczów derbowych. Potraktujemy te spotkania bardzo poważnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto