MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tour de Kołodziej. Rowerami do Francji i spowrotem

Zbigniew Brucki
Uczestnicy rowerowej wyprawy z Tczewa do Francji i spowrotem, Krzysztof Szlagowski (na pierwszym planie) i Tomasz Możdżyński, zaczynają przemierzać niemieckie autostrady.
Uczestnicy rowerowej wyprawy z Tczewa do Francji i spowrotem, Krzysztof Szlagowski (na pierwszym planie) i Tomasz Możdżyński, zaczynają przemierzać niemieckie autostrady.
Trzy etapy mają za sobą dwaj śmiałkowie, którzy rowerami mają zamiar pokonać ponad 3 tys. km, z Tczewa do francuskiego miasta Beavuis i spowrotem. Tyle liczy trasa Tour de Kołodziej, miesięcznej wyprawy w którą pod ...

Trzy etapy mają za sobą dwaj śmiałkowie, którzy rowerami mają zamiar pokonać ponad 3 tys. km, z Tczewa do francuskiego miasta Beavuis i spowrotem. Tyle liczy trasa Tour de Kołodziej, miesięcznej wyprawy w którą pod hasłem ?Z Tczewa wszędzie blisko? ruszyli w piątek sprzed tczewskiego Urzędu Miejskiego, Krzysztof Szlagowski, naczelnik Wydziału Oświaty Kultury i Sportu w tym magistracie oraz Tomasz Możdżyński, doradca finansowy z Gdańska.

Na trasę I etapu, z Tczewa do Chojnic, rowerzyści ruszyli w asyście Jerzego Gila, jadącego motorem Kawasaki oraz samochodu z Powiatowego Zarządu Dróg.
- Słoneczna i bezchmurna aura pomagała, jednak wiejący później w oczy wiatr sprawił, że chwilami tempo jazdy spadało do 10 km/godz. - relacjonował nam przebieg I etapu Krzysztof Szlagowski. - Na pokonanie 99 km potrzebowaliśmy więc (łącznie z postojami) aż 6 godzin. W Chojnicach ugościł nas proboszcz miejscowej parafii pw. Zwiastowania NMP, ks. prałat Henryk Czyrzan. Po kolacji na plebanii i krótkim odpoczynku, regenerowaliśmy siły w chojnickim Parku Wodnym.

W drugim dniu wyprawy śmiałkowie pokonali 125 km, z Chojnic przez Jastrowie i Wałcz, z metą w Człopie, gdzie znaleźli schronienie na plebanii u ks. Bogdana Podbielskiego, proboszcza tamtejszej parafii pw. św. Antoniego Padewskiego, mogli skorzystać z prysznica, zjeść kolację i odpocząć przed kolejnym etapem.
- Na drugim etapie deszcz i wiatr dały nam nieźle w kość, w sumie czas efektywnej jazdy wyniósł 6 godz. i 32 min. co daje średnią ok. 19 km/h - powiedział nam Krzysztof Szlagowski. - Myślę - zważywszy na warunki - że to całkiem nieźle. Była jednak za długa przerwa obiadowa w Lędyczku. Tomek wybrał lepiej - pomidorówkę, a ja kaszę z mięsem i to był błąd, wybiło mnie to trochę z rytmu - dodał.

Wczoraj rowerzyści mieli do pokonania 120 km III etapu z Człopy przez Dobiegniew i Gorzów do Kostrzynia. Dzisiaj śmiałkowie opuszczają Polskę. Po starcie z Kostrzynia do IV etapu liczącego 101 km, przekroczeniu Odry we Frankfurcie, metę przewidziano w niemieckim Lűbben. A jutro czeka ich V etap długości 112 km, z Lűbben przez Herzberg i Torgau do Eilenburga.
O kolejnych etapach pokonanych przez Krzysztofa Szlagowskiego i Tomasza Możdżyńskiego będziemy na bieżąco informować.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto