Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztutowo. Ten serial znają wszyscy. Marcin Wolski poszukuje osób, które pamiętają, jak powstawał

Agata Gołąbek
materiały prasowe
Fenomen tego serialu sprawił, że dziś znają go całe pokolenia. Mieszkaniec Sztutowa poszukuje osób, które były świadkami tego, jak powstawał.

Serial “Czterej Pancerni i pies” to kultowy obraz polskiej kinematografii, który do tej pory gromadzi przed telewizorami całe pokolenia. Opowieść o przygodach załogi czołgu Rudy, czyli Janka Kosa, Gustlika, Grigorija i Tomusia Czereśniaka oraz ich wiernego czworonożnego kompana Szarika ma już ponad pół wieku. Pierwsze odcinki serialu powstawały w 1966 roku, ale jak się okazuje, obraz nadal fascynuje filmowców i dokumentalistów.

Jedną z takich osób jest mieszkaniec Sztutowa, Marcin Wolski, który chciałby nakręcić dokument o tym, jak powstawały dwa odcinki serialu. Dokładniej, mowa o scenach, kręconych na Mierzei Wiślanej, w miejscowości Sztutowo. Twórcy serialu właśnie w tym miejscu nagrali m.in. jedną ze scen odcinka pt. „Daleki patrol”. W śmiałej akcji tytułowi pancerni szturmują zwodzony most na rzece blokującej drogę sojuszniczym wojskom idącym na Berlin. Most, zwany dziś przez mieszkańców nie bez kozery “mostem czterech pancernych”, jest jedną z atrakcji turystycznych regionu. To jednak nie jedyny powód, dla którego powstaje film dokumentalny o serialu. Dlaczego Marcin Wolski postanowił “wziąć go na warsztat”? - Podczas rozmowy ze znajomymi doszliśmy do wspólnego wniosku, że dobrze byłoby te wydarzenia sprzed 50 lat w jakiś sposób uwiecznić, przypomnieć, jak to widzieli mieszkańcy, bo nie da się ukryć, że było duże wydarzenie dla lokalnej społeczności - mówi mężczyzna. - Wjechała ekipa z poważnej telewizji, ze znanego serialu i większość była podekscytowana tym, co się wtedy działo. Usłyszałem wiele wspomnień, sporo ciekawostek na temat tego, jak wyglądała praca ekipy, cały plan zdjęciowy. Jedna z mieszkanek opowiadała mi, że mieszkała po drugiej stronie rzeki podczas kręcenia scen na moście. Ona sama pilnie musiała przedostać się ze swoim dzieckiem na drugą stronę rzeki. Most był jednak podniesiony, więc ekipa filmowa szybko załatwiała łódkę, na której tę panią i jej dziecko przeprawili.

Pierwszy dyrektor Muzeum Stutthof opowiadał Wolskiemu, że cały pomysł na plenery filmowe w Sztutowie miał być... formą promocji Muzeum Stutthof. - Dyrektorowi udało się dotrzeć do produkcji serialu, która stwierdziła, że można wpleść taki epizod do popularnego serialu - mówi dokumentalista. Pierwsze próby stworzenia dokumentu pojawiły się bowiem przed dwoma laty. - Część ludzi, którzy byli świadkami kręcenia poszczególnych scen w Sztutowie lub brali w nim udział jako statyści, jest już u schyłku swego życia - mówił wtedy Marcin Wolski. - Uważam, że warto z nimi porozmawiać, bo to część współczesnej historii Sztutowa, która jest przekazywana między pokoleniami mieszkańców. Wiemy, że część żołnierzy na motocyklach to byli mieszkańcy Sztutowa, w rolę jednego z „Niemców” także wcielił się sztutowianin, a miejscowy stolarz wykonał replikę bramy śmierci obozu KL Stutthof, którą w filmie rozbija Rudy 102. Chcę to wszystko zebrać. Mam już sporo materiałów, numery telefonów do świadków. Wciąż czekam na nowe relacje. Szukam zdjęć z powstawania filmu - wyjaśniał Wolski.

Dzięki zaangażowaniu mężczyzny już podczas pierwszej próby stworzenia dokumentu udało się zebrać dużą ilość materiału.

- Mam sporo notatek, obecnie nagrałem już blisko sześć godzin materiału, to głównie wywiady z ludźmi, którzy odpowiedzieli na mój apel. W tej akcji zgłosiły się trzy osoby, potwierdziło się też sporo informacji, które udało mi się zgromadzić do tej pory. Mogą więc powiedzieć, że odzew jest spory.

Film ma być gotowy we wrześniu przyszłego roku. - Chciałbym zrobić oficjalną projekcję, ale dochodzi do tego kwestia filmowych praw autorskich. Mam taką wizję, chciałbym porównać stare kadry z filmu z tym, jak miejsca te wyglądają obecnie - dodaje Marcin Wolski. Mężczyzna apeluje również do osób, które były świadkami lub statystami w serialu o kontakt pod numerem tel. 663165690.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto