Seria pożarów traw w powiecie malborskim. Pracowity czwartek strażaków

Wczoraj jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Malborka i OSP z powiatu wyjeżdżały 7 razy do pożarów traw. W większości, jeśli nie we wszystkich przypadkach były to podpalenia. Ten, kto wypala trawy, najwyraźniej nie chce sobie zdawać sprawy, że to strata czasu strażaków, którzy mogą być potrzebni w innych miejscu, strata pieniędzy, ale przede wszystkim sprowadzanie dużego zagrożenia.

W czwartek trawy płonęły w Mątowach Małych, Świerkach, Laskach, Nowym Stawie, Kościeleczkach, Szawałdzie, w malborskim Kałdowie - na poboczach dróg, nieużytkach rolnych, w rowie melioracyjnym i na nasypie kolejowym (to Kałdowo).

- Wypalanie traw, łąk i nieużytków rolnych jest zabronione i niebezpieczne. Takie pożary są niebezpieczne dla życia i zdrowia ludzi, zwierząt oraz środowiska naturalnego. Przy drogach dym ogranicza widoczność, co może doprowadzić do wypadków i kolizji - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Malborku.

22 marca Komenda Główna PSP rozpoczęła tegoroczną akcję „STOP pożarom traw!”. Przełom zimy i wiosny to okres, w którym zawsze gwałtownie wzrasta liczba pożarów na łąkach i nieużytkach rolnych w związku z wypalaniem suchych traw i pozostałości roślinnych. Dane za poprzedni rok są co najmniej niepokojące.

- W 2015 r. w Polsce doszło do 82 802 pożarów traw na łąkach i nieużytkach rolnych, co stanowiło 45 proc. wszystkich pożarów w naszym kraju. Średnio co 6 minut strażacy wyjeżdżali do akcji gaśniczych związanych z pożarami traw. Najwięcej zanotowano ich w marcu i kwietniu ubiegłego roku – razem 43 724. W wyniku pożarów traw w 2015 r. zginęło 7 osób, a 141 zostało rannych - informuje Komenda Główna PSP.

Za wypalanie grozi kara grzywny w wysokości 5 tys. zł, a nawet - teoretycznie - 10 lat więzienia. Rolnicy, którzy wzniecają takie pożary, muszą się liczyć z utratą dopłat bezpośrednich z budżetu Unii Europejskiej.