Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawo: czwarta nad ranem

(mg)
Przed sekretariatem Katedry Prawa Cywilnego czekało wczoraj kilkadziesiąt osób
Przed sekretariatem Katedry Prawa Cywilnego czekało wczoraj kilkadziesiąt osób
Przed północą pod Wydział Prawa i Administracji UŁ studenci podjeżdżali samochodami. – Pewnie znów będą chcieli nocować – powiedział portier. – Co tu się dzieje… Na ul.

Przed północą pod Wydział Prawa i Administracji UŁ studenci podjeżdżali samochodami. – Pewnie znów będą chcieli nocować – powiedział portier. – Co tu się dzieje…

Na ul. Składowej zaparkował biały maluch. Siedzący w środku chłopak wertował notatki. Za chwilę obok niego stanął zielony polonez na sieradzkich numerach, z którego wysiadły dwie dziewczyny i ich kolega. – Jest już lista na „zobowiązania”, bo ta, którą robiliśmy na wykładzie jest unieważniona – rzuciła jedna z dziewczyn. W ręku trzymała kartkę z trzema wpisanymi nazwiskami. – To jest wyścig szczurów, kto pierwszy, ten lepszy.

Druga część egzaminu z prawa cywilnego, czyli tzw. zobowiązania, z których pyta profesor Tomasz Pajor, uchodzi za najtrudniejszy test wiedzy na całych studiach. – Do tego egzaminu trzeba wykuć na pamięć prawie tysiąc stron tekstu – mówi student z białego malucha. – Jak się dobrze nie rozplanuje sesji, to nie ma szans, żeby ze wszystkim zdążyć.

Pół godziny później podjechało kolejne auto, z którego wysiadły trzy studentki. Przed drzwiami do Collegium Iuridicum stało już sporo osób. – I tak was nie wpuszczę. Mogę otworzyć drzwi dopiero o czwartej nad ranem – ogłosił portier, który stał na schodach i znudzonym wzrokiem obserwował młodych ludzi. Zniechęceni studenci odjechali.

Okazało się jednak, że nie na długo. Wrócili przed świtem, aby w niewielkim pokoiku na parterze czekać na otwarcie sekretariatu Katedry Prawa Cywilnego i rozpoczęcie zapisów. – Całą noc to bym już nie dał rady, bo wczoraj czekałem kilkanaście godzin, żeby zapisać się na „kapek”. Udało mi się wcisnąć na ostatni termin. Może do Pejdżera (prof. Tomasza Pajora) też się uda – mówi jeden z kolejkowiczów.

Przed godziną siódmą na zapisy czekało już kilkadziesiąt osób. – To zupełnie irracjonalne – mówi Anna Smolińska, która zobowiązania zdawała już kilka lat temu. – Na egzaminach i tak są później wolne miejsca, bo ci, którzy nie zdążyli się nauczyć nie przychodzą.

Zdaniem profesora Tomasza Pajora studenci ulegają zbiorowej psychozie. – Zaplanowałem kilkanaście terminów, więc każdy zdąży odpowiedzieć. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy chcą zdawać w terminie zerowym. Przecież nie wiąże się to z ulgowym traktowaniem – dodaje Tomasz Pajor.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto