Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat nowodworski. Sprawdzamy frekwencję powiatowych radnych. Znamy “prymusów” i największych nieobecnych

red
Powiat nowodworski. Na finiszu jest czteroletnia kadencja lokalnych samorządowców. Postanowiliśmy sprawdzić kto w tym czasie opuścił najwięcej sesji. Przyjrzeliśmy się pracy rady powiatu nowodworskiego.
Powiat nowodworski. Na finiszu jest czteroletnia kadencja lokalnych samorządowców. Postanowiliśmy sprawdzić kto w tym czasie opuścił najwięcej sesji. Przyjrzeliśmy się pracy rady powiatu nowodworskiego. archiwum
Powiat nowodworski. Na finiszu jest czteroletnia kadencja lokalnych samorządowców. Postanowiliśmy sprawdzić kto w tym czasie opuścił najwięcej sesji. Przyjrzeliśmy się pracy rady powiatu nowodworskiego.

Powiat nowodworski. Uczestniczenie w pracach rady jest jednym z podstawowych wyznaczników aktywności i zaangażowania danego radnego. Podczas sesji Rady Powiatu Nowodworskiego, która odbywa się najczęściej raz w miesiącu, podejmowane są uchwały stanowiące lokalne prawo. Radni decydują również o kierunku rozwoju powiatu.

Najwięcej nieobecności na sesjach rady powiatu nowodworskiego V kadencji ma Marcin Białkowski, radny SLD (Lewica Razem). Biorąc pod uwagę okres od końca 2014 roku, a więc od początku obecnej kadencji, do końca marca br. odbyło się 41 posiedzeń Rady Powiatu. Radny Białkowski opuścił 27 z nich, co jest najgorszym wynikiem spośród wszystkich 15 radnych. Daje to wynik 65,85 proc. nieobecności na wszystkich obradach.

- Zdaję sobie sprawę z ilości moich nieobecności. Niestety trudna sytuacja rozdzinno-zawodowa uniemożliwiła mi uczestnictwo w pracach rady. Bardzo żałuję, że tak się stało, ale jednak sprawy prywatne wybiły się na pierwszy plan. Chciałbym jednak podkreślić, że przez pierwsze 2 lata tej kadencji uczestniczyłem w pracach rady. Te ostatnie dwa lata mocno zawyżyły mi ilość nieobecności. Dodam również, że w momencie kiedy wiedziałem już, że nie będę mógł uczestniczyć w pracach rady zrezygnowałem z funkcji przewodniczącego komisji oświaty - tłumaczy Marcin Białkowski.

- Nieobecność jednego radnego nie jest na szczęście wstanie sparaliżować obrad sesji. Większe problemy z nieobecnościami radnego Białkowskiego były związane z pracą komisji rewizyjnej, której jest członkiem. Wiem, że biuro obsługi rady miało spory problem z kontaktem z radym i ustaleniem terminów posiedzeń komisji - tłumaczy Jacek Gross, przewodniczący rady powiatu. - Największy problem pojawił się pod koniec zeszłego roku kiedy drugi z członków tej komisji ciężko zachorował. Prace komisji, która nie posiadała kworum były sparaliżowane. Aby umożliwić funkcjonowanie komisji musieliśmy dodać do niej kolejnego członka.

Na kolejnym miejscu pod względem frekwencji są radna Iwona Tyburska z PO, która w adekwatnym okresie opuściła 11 z 41 posiedzeń. Jej nieobecności sięgają 26,82 proc. Nieco mniej sesji opuściła Renata Cichosz z Nasze Żuławy i Mierzeja. Radna, która dołączyła do składu powiatowej rady we wrześniu 2016 roku ma na swoim koncie 7 nieobecności czyli 33,33 proc.

Tylko jedną nieobecność mniej, czyli 6 opuszczonych sesji ma radny Henryk Ząbek z PiS. Odsetek jego nieobecności wynosi 14,63 proc.

- Radny Ząbek w zeszłym roku miał spore problemy zdrowotne. Większość swoich nieobecności usprawiedliwił zwolnieniem lekarskim. Bardzo często nieobecności innych radnych również wynikają z podobnych problemów - podkreślił Jacek Gross.

Po 5 razy na powiatowych sesjach nie było Henryka Kuczmy z PiS oraz Andrzeja Sobocińskiego z Nasze Żuławy i Mierzeja. Nieobecności tych radnych sięgają po 12,19 proc. Z kolei radny Roman Pawłowski z Porozumienia Samorządowego dla Żuław opuścił obrady 4 razy. Jego wynik nieobecności to 9,75 proc. Po 3 nieobecności zanotowali podczas tej kadencji wicestarosta Barbara Ogrodowska z Nasze Żuławy i Mierzeja oraz Stanisław Juszczyk z PiS. Procent ich nieobecności to 7,3.

Wynik 2 nieobecności w czasie obrad mają na swoim koncie Zbigniew Bojkowski szef nowodworskich struktur PiS, Janusz Charliński z Porozumienia Samorządowego dla Żuław oraz Lubomir Głowacki również z Porozumienia. Ich nieobecności sięgają 4,87 proc. Ponadto, po jednej nieobecności w czasie obrad rady mają starosta Zbigniew Ptak (startował w poprzednich wyborach z Platformy Obywatelskiej) oraz Ireneusz Stolarz również z PO. Ich procentowe wyniki jednak się od siebie różnią. Procent nieobecności starosty Ptaka to 2,43. Z kolei radny Stolarz został powiatowym radnym dopiero na VI sesji tej kadencji, a więc procentowy wynik jego nieobecności to 2,7.

Jedynym radnym, który może pochwalić się 100 proc. frekwencją na wszystkich sesjach rady powiatu tej kadencji może pochwalić się przewodniczący Jacek Gross z PO.

- Uczestnictwo w sesjach to obowiązek radnego. Czuję się w obowiązku być obecnym na każdej sesji i być zawsze dobrze przygotowanym. Jako od przewodniczącego wymaga się ode mnie więcej - przyznaje przewodniczący Gross.

Radni za swoją pracę otrzymują nieopodatkowane wynagrodzenie, tzw. dietę, której wysokość jest uzależniona od pełnionej funkcji. Co ważne za każdą nieobecność na sesji lub komisji radnym potrącane jest z diety 10 proc.

- Wysokość diet wyliczana jest na podstawie ustawy oraz podjętej przez nas uchwały. W przypadku naszej rady podstawą jest 1700 złotych, ale żaden z radnych nie ma 100 proc. tej kwoty. Wszyscy otrzymują dietę, poniżej tej kwoty - dodaje Gross.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynicamorska.naszemiasto.pl Nasze Miasto