"Czy polsko belgijskie konsorcjum NDI/Besix zdaje sobie sprawę, że podejmując prace budowlane na Mierzei Wiślanej naraża obywateli Polski i budżet Państwa na możliwe sankcje ze strony Komisji Europejskiej?" - między innymi to pytanie pada ze strony ekologów, broniących mierzeję przed przekopem.
W poniedziałek 7 października Komisja Europejska ponownie wezwała Polskę, aby ta nie podejmowała prac związanych z przekopem do czasu wyjaśnienia wszelkich prawnych wątpliwości. Jak zauważa Obóz dla Mierzei Wiślanej "wykonawca z którym 4 października została podpisana umowa (NDI/Besix), zapowiada, że w najbliższych dniach rozpocznie prace budowlane".
- W związku z tak oczywistym naruszeniem prawa i procedur oraz lekceważeniem wezwania KE wystosowaliśmy do firm NDI/Besix list otwarty - wyjaśniają w mediach społecznościowych ekolodzy. - Liczymy, że firmy NDI/Besix udzielą odpowiedzi na pytanie dlaczego świadomie zamierzają narażać obywateli Polski i budżet Państwa na możliwe sankcje ze strony Komisji Europejskiej. Jeśli zdaniem rządu i NDI/Besix inwestycja jest zgodna z prawem UE, skąd pośpiech i niemożność wstrzymania się do czasu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości? - dodają.
W liście otwartym padają również pytania o to, dlaczego polsko-belgijskie konsorcjum planuje rozpoczęcie prac, pomimo Komisji Europejskiej do niepodejmowania prac budowlanych, a także o to, czy NDI/Besix jest w posiadaniu i może przedstawić dokumenty, poświadczające wyjaśnienie przed Komisją Europejską wątpliwości dotyczących zgodności inwestycji z prawem środowiskowym Unii Europejskiej.
Według zapowiedzi prace na mierzei mają rozpocząć się "na dniach". Przeciwko przekopowi protestują nie tylko ekolodzy, ale także część mieszkańców.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?