„Muzykanty” i „śpiewaki” o 17.00 pakują instrumenty wszelakie, nagłośnienie, wzmacniacze, mikrofony i wraz z silną grupą wspierającą jadą do Lubieszewa.
Radosne powitania, uściski i pozdrowienia z paniami z Koła Gospodyń Wiejskich w Lubieszewie trwają kilka minut.
Jeszcze krótka próba mikrofonów i ćwiczenia dla strun głosowych, bo maestro Tomasz Stroynowski, prowadzący Chór po 16- tej, który dziś koncertuje na biesiadzie, nie odpuszcza.
Tymczasem w sali, gdzie odbywa się wiejska biesiada, pachnie cudownie - zapachy świadczą o wielkim kunszcie kulinarnym gospodyń z Lubieszewa.
Na stoły wjeżdżają gołąbki, śledziki, kotlety, sałatki, wędliny i smakowity pasztet wegetariański, no i domowe kopytka. Jak jest" seta" to wiadomo, że i galareta.
Cześć muzyczną spotkania prowadzi Tomasz Stroynowski, a zebranych gości do wspólnego śpiewania zapraszają członkowie Chóru po 16 – tej.
Pierwsza część spotkania to muzyczna podróż sentymentalna. Biesiadnicy razem z chórem śpiewają i „Beatę”, i „Żółte kalendarze”. Sala kołysze się miarowo, gdy płynie „Moja muzyka” i „Anna”. Przedwojenny szlagier „Miłość ci wszystko wybaczy” leje miód na niewieście serca.
No wiadomo, bo nawet ta Adela, która już zakładała „suknię cienką”, a kochanek poszedł w siną dal – też potrafi wybaczyć. A jak poszedł sobie to i dobrze, bo jego dziewczyna „Na opolskim rynku” przy wszystkich wzięła ślub w końcu z innym.
Wiadomo, że Lubieszewo w centrum Europy leży i podróżować teraz można wszędzie, więc na polski grunt biesiadny Chór po 16 – tej „zaciągnął ” gruzińską „Batumi”, rosyjską „Siedzieliśmy jak w kinie” i włoskie „Portofino.”
Po pierwszej części już następuje kolejna degustacja wszystkiego dobrodziejstwa na stołach. Biesiadnicy spotkania mogli sprawdzić, jak pięknie smakowite dania komponują się z naszymi narodowymi trunkami i domowymi nalewkami.
Potem już jest trochę po cygańsku - " My cyganie " i " Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma ", które przeplatają się ze wspólnym śpiewaniem tradycyjnej piosenki biesiadnej, chociaż wcale nie polskiej - "Hej sokoły".
A później już leci - " Gdybym miał gitarę", " Bal na Gnojnej" , " Cicha woda " i wszystkie innej piosenki biesiadne, które Polacy tak lubią wspólnie śpiewać.
Tradycja spotkań w gronie przyjaznych ludzi, przy suto zastawionym stole, przy wspólnych piosenkach i tańcach to w dzisiejszych czasach oznaka „luksusu”, który zdaje się zanikać wraz z rosnącym tempem życia.
Okazuje się, że takie spotkania są źródłem radości, szczęścia, dobrego samopoczucia, wyzwalają w nas pozytywne emocje. Biesiadujmy więc - w gronie sympatycznych ludzi, przy dobrym jedzeniu, w ciepłej atmosferze.
Lubieszewo przykład dało, jak biesiadować po żuławsku mamy.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?