Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ewa Kulikowska idzie po swoje. Burmistrz Sokółki przed sądem będzie walczyć o pieniądze z obniżonej pensji

mt
archiwum
Burmistrz Ewa Kulikowska podała gminę Sokółka do sądu. Chodzi o obniżenie jej pensji przez radnych minionej kadencji. Żąda przywrócenia poprzednich warunków wynagrodzenia oraz odszkodowania za naruszenie zakazu dyskryminacji i nierówne traktowanie płacowe

Ocenę za moją działalność otrzymałam od mieszkańców podczas ostatnich wyborów. Wybrali mnie na burmistrza w I turze, co wcześniej nigdy w Sokółce się nie zdarzyło. To jest jedyna obiektywna ocena mojej działalności i z pokorą za to dziękuję. Świadczy to wyłącznie o tym, że obniżenie mi wynagrodzenia wynikało z nieczystych pobudek części radnych, którzy uważali, że zmniejszą moją aktywność, odbiorą mi motywację do pracy, a w konsekwencji zniechęcą mnie do ubiegania się o reelekcję – mówi burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska.

Tak komentuje sprawę swoich roszczeń, z którymi poszła do sądu. 5 lutego br. złożyła pozew do sądu przeciwko gminie Sokółka.

Burmistrz Sokółki bez absolutorium. To decycja polityczna - komentuje Ewa Kulikowska

Chodzi o sprawę z 2017 r. Wtedy radni obniżyli jej pensję z 11,5 tys. zł do 7,2 tys. zł brutto.

– Postawa i zachowanie radnych PIS i ich koalicjantów poprzedniej kadencji zmierzała wyłącznie do zdyskredytowania mnie w oczach mieszkańców np. przez głosowanie i nie udzielanie mi absolutorium. Pomimo pozytywnej opinii RIO, stwierdzającej prawidłowość, w tym gospodarność wykonania przeze mnie budżetu, ci radni głosowali przeciwko, tak jak w wielu innych sprawach. W ten sposób chcieli wywołać w opinii publicznej wrażenie, że nie radzę sobie na stanowisku włodarza i źle wykonuję swoją pracę. Pomimo to, ciężko pracowałam, nie szczędziłam wysiłków i starań, aby wykonywać jak najlepiej bieżące zadania gminy, realizowałam wiele potrzeb i oczekiwań mieszkańców niekiedy nie mieszczących się w moich kompetencjach, pozyskiwałam środki oraz robiłam wszystko, co jest w stanie zrobić urzędnik i polityk, aby dla Sokółki i mieszkańców rozwiązać też sprawę Karcz – podkreśla Ewa Kulikowska.

To było radosne ślubowanie dla burmistrz. Ma większość w radzie miejskiej

Z kolei radny Daniel Supronik, który w minionej kadencji był przewodniczącym rady przypomina, że uzasadnieniem merytorycznym uchwały obniżającym wynagrodzenie była decyzja burmistrz o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy sekretarza Zbigniewa Tochwina. W efekcie sądowego postępowania, gmina musiała wypłacić około 130 tys. zł odszkodowania byłemu sekretarzowi. Obniżka pensji miała być częściową rekompensatą tego roszczenia.

– To jest ewidentny skok na kasę podatników Sokółki – grzmi Supronik.

W swoim pozwie burmistrz wskazuje jednak, że obniżka jej pensji była przejawem jawnej dyskryminacji.

Ewa Kulikowska: cztery lata na fotelu burmistrza nauczyły mnie pokory

– Postąpili dyskryminująco w stosunku do mnie, podejmując uchwałę o obniżeniu mojego wynagrodzenia do poziomu niższego niż wynagrodzenie części kadry kierowniczej Urzędu Miejskiego w Sokółce oraz obniżyli do jednego z najniższych, jakie w tamtym czasie otrzymywali samorządowcy. O kilkadziesiąt procent poniżej wynagrodzenia starosty sokólskiego i innych okolicznych samorządowców. Uważam, że poglądy polityczne, płeć, czy inne kryteria nie mogą być podstawą żadnej dyskryminacji. Także płacowej – argumentuje.

Na początku nowej kadencji, w grudniu 2018 r., radni podnieśli wynagrodzenie burmistrz. Wzrosła wówczas do kwoty 10,4 tys. zł brutto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto