Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawid Podsiadło w NOSPR. Piękny akustyczny koncert, ale zdjęć nie będzie. Artyści mają swoje widzimisię. "Dziennikarzy nie akredytujemy"

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
Dawid Podsiadło
Dawid Podsiadło arc
To miała być relacja fotograficzna z koncertu, który Dawid Podsiadło gra dzisiaj w katowickiej sali NOSPR. Niestety nie będzie, gdyż na obecnej, akustycznej trasie Dawida nie przewidziano akredytacji dziennikarzy – jak usłyszał nasz fotograf. Z dokumentacją zdjęciową imprez bywa różnie. Jedni nie robią problemów, drudzy wprowadzają ograniczenia, trzeci całkowicie zakazują robienia sobie zdjęć, inni chcą konkretny profil. Coraz częściej fotografowanie gwiazd na koncertach i imprezach kończy się też autoryzacją fotografii przed publikacją.

Jedyny polski koncert jaki zagrał nieodżałowany Prince, w ramach 10. edycji festiwalu Open’er (w 2011 roku) dał się zapamiętać nie tylko z powodu muzyki, ale i kategorycznego zakazu robienia nagrań wideo oraz zdjęć, wprowadzonego przez management artysty. Wszystkie nagrania, jakie trafiły do internetu, były szybko z niego usuwane. Szansę na fotografie mieli za to akredytowani fotoreporterzy. Zaufany fotograf „Księcia” miał robić mu zdjęcia, które następnie powinny zostać przesłane mediom, na potrzeby relacji. Do dziś nie dotarły...

Fani muzyki też miewają „pod górkę”. Zakaz robienia zdjęć podczas swoich koncertów w 2018 roku (w tym czterech, które odbyły się w Polsce) wprowadził Jack White. Telefony i wszystkie urządzenia nagrywające musiały zostać zamknięte w specjalnych futerałach Yondr, które można było otworzyć dopiero po koncercie.
Także w 2018 roku w naszym kraju, a konkretnie we wrocławskiej Hali Stulecia koncertował Steven Wilson, który także wprowadził zakaz robienia zdjęć (dotyczący aparatów fotograficznych, telefonów komórkowych oraz wszystkich tego typu urządzeń).

Ze zdjęciami bywa różnie

Z zagranicznymi gwiazdami gwiazdy bywa różnie, co podkreśla Przemek Kokot fotograf współpracujący z portalem Wyspa.fm i miesięcznikiem „Teraz Rock”.

- Gwiazdy mają swoje kaprysy. Podam choćby przykład zespołu 30 Seconds to Mars. Kilka lat temu grali koncert na festiwalu Rock For People w Czechach. Wpuszczono fotografów do fosy (miejsca, gdzie można robić zdjęcia - przyp.) na 3 pierwsze utwory, na których wisiała czarna kotara, zasłaniająca muzyków. Nie dało się zrobić ani jednego zdjęcia. Po trzech piosenkach kotara opadła. Ten sam zespół przyjechał do nas po kilku latach i na przykład w Łodzi można było robić przez cały koncert! Zaś na bisy wokalista Jared Leto zaprosił fotografów na scenę – mówi Przemek Kokot.

- Za kolejny przykład weźmy zespół Manowar i ich koncert w katowickim Spodku. Można było fotografować 30 pierwszych sekund, gdzie była totalna ciemność i nawet wokalista nie wyszedł na scenę. Z dziwnych przypadków nasuwa mi się jeszcze Sting, koncert bodajże w Krakowie. Można było oddać tylko 6 zdjęć z relacji – dodaje.

Przyznaje, że o kaprysach zespołu Guns N’ Roses, Ozzy’ego Osbourne’a też krążą legendy, na podstawie których mogłaby powstać książka.

- Wiadomo gwiazdy mają swoje zachcianki i lepsze lub gorsze dni, a my, dziennikarze i fotografowie musimy się do tego przyzwyczaić i nie ma co się zbytnio tym denerwować, bo pewnych rzeczy się nie przeskoczy – podkreśla fotoreporter.

A jak sytuacja wygląda na krajowym rynku?
- Z Zachodu przybyła do Polski moda na "trzy kawałki bez flesza". Coraz częściej zwłaszcza na festiwalach, stosuje się tę metodę, co wpływa niekorzystnie na reportaż, który ma się później ukazać. Bo wiadomo, muzycy się rozkręcają z biegiem trwania koncertu i apogeum przychodzi pod koniec koncertu oraz w trakcie bisów – mówi Kokot.

-Wiele zespołów jest przyjaznych pracy fotografa, zależy im na dużej i dobrej fotorelacji. Wymienię choćby pierwsze z brzegu zespołu jak Kult, Indios Bravos, Dżem, Natalię Przybysz czy Darię Zawiałow. Udaje się z nimi dogadać i na określonych warunkach zrobić dobrą relację, z której jestem później zadowolony - wylicza fotoreporter.

Dla potwierdzenia polecamy relację z sobotniego koncertu Darii Zawiałow, który odbył się w Siemianowickim Centrum Kultury.
Daria Zawiałow wystąpiła w Siemianowicach Śląskich

- Niestety zdarzają się też takie przypadki, gdzie można fotografować 2,3 pierwsze piosenki i do tego wysyłać zdjęcia do autoryzacji. Spotkałem się z autoryzacją zdjęć u Stanisława Soyki czy Anny Marii Jopek. Zdarzają się również artyści – co to jest bardzo przykre - że mimo otrzymania akredytacji, jedziesz ileś kilometrów i na miejscu się okazuje, że dana gwiazda nie życzy sobie w dniu dzisiejszym zdjęć, co jest ewidentnie brakiem szacunku dla drugiej osoby, jego czasu i pieniędzy przeznaczonych na dojazd – podkreśla Przemek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto