Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co Polacy wiedzą o toksycznych związkach?

abcZdrowie.pl
by skedonk / CC BY 2.0 (flickr)
Tkwisz w toksycznym związku? Sprawdź, czy można się od niego uwolnić!

Mówi się, że nie ma związków idealnych. Zdarza się jednak, że wiele osób tkwi w relacji, która niczym nie przypomina więzi między kochającymi się ludźmi. O to, czym są toksyczne związki i jak się przed nim uchronić zapytaliśmy psycholog mgr Agnieszkę Urbanowicz.

Czym charakteryzuje się toksyczny związek?
mgr A. Urbanowicz: Rzadko zwracamy uwagę, że „toksyczny związek” to pewnego rodzaju oksymoron. „Związek” polega na wzajemnym zaufaniu, szeroko pojmowanym wsparciu (społecznym, emocjonalnym, materialnym), trosce, budowaniu bliskości, intymności i zaangażowaniu. Natomiast „toksyczny” to worek, do którego wrzucamy wszelkie zachowania i emocje, które w związku nie powinny mieć miejsca i zupełnie zmieniają znaczenie tego zjawiska.

Oczywiście, w każdym związku, obok szczęścia i satysfakcji, pojawiają się także złość, smutek i inne, trudne emocje. Jest to naturalne. Wszystkie emocje są nam potrzebne – stanowią dla nas informację, co jest dla nas ważne, czego się boimy, co sprawia nam przyjemność, a co przykrość. Jak się tego dowiemy, możemy o tym porozmawiać z partnerem i pracować nad tym, aby – w miarę możliwości – częściej występowały emocje, z którymi oboje czujemy się dobrze. Wchodząc w relację, kierujemy się więc od samoświadomości w kierunku komunikacji z partnerem, poznawania jego potrzeb i pracy nad wzajemną satysfakcją.

Kiedy związek staje się toksyczny?
mgr A. Urbanowicz: Relacja staje się toksyczna, gdy potrzeby są ignorowane, granice przekraczane, a związek – zamiast satysfakcji i wsparcia – daje nam ciągłe poczucie krzywdy, niepokoju, strachu. W takich związkach trzeba ciągle ciężko pracować na poczucie bycia kochanym, a sama praca rzadko przynosi oczekiwany efekt. Chodzimy na palcach, żeby nie rozdrażnić partnera; milczymy, żeby go nie prowokować; spełniamy jego wszystkie zachcianki, ale jemu wciąż czegoś brakuje. Jest agresywny, kontroluje, zarzuca zdrady, wymaga coraz więcej, obarcza winą za każdy problem i zrzuca odpowiedzialność za wszystko, co złe. Więc dana osoba wciąż się stara, bo tylko wtedy istnieje szansa, że będzie dobrze. Staramy się w jednym obszarze, a partner skrupulatnie wylicza inne niedociągnięcia. Prowadzi to do ciągłego strachu, obniżenia poczucia wartości i sprawczości. Pojawia się poczucie niekompletności, myśl, że nie jestem warta/warty miłości.

Zamiast emocji chroniących siebie, jak np. złość na partnera, może pojawić się nawet wdzięczność w stosunku do niego – pomimo tego, że jestem tak odpychającą i nieużyteczną istotą, on/ona chce ze mną być. Wypracowany przez partnera brak wiary w możliwość bycia szczęśliwym z kimś innym lub z samym sobą, zupełnie odgradza taką osobę od reszty świata i własnych odczuć. Zapomina się zupełnie o swoich potrzebach i realizowaniu siebie. Jest się wyłącznie dla partnera, ewentualnie także dla dzieci, jeżeli partner tego oczekuje lub jeśli jesteśmy jeszcze w stanie wykrzesać z siebie w takiej sytuacji miłość i troskę o dzieci. O ile dana osoba nie odgrodzi się od otoczenia, to może ono zauważyć diametralną różnicę w jej zachowaniu w porównaniu stanu sprzed związku ze stanem po miesiącach czy latach takiego układu.

Toksyczny partner często świetnie się kamufluje. Potrafi przepraszać i przez krótki czas zachowywać się jak wymarzony partner. Jednak nie jest w tym długodystansowcem. Po niedługim czasie wszystko wraca do „normy”. Proporcje negatywnych i pozytywnych emocji w takim związku są odwrotnie proporcjonalne do tych pojawiających się w satysfakcjonującej relacji. Tu normą jest stan negatywny z pozytywnymi epizodami. Te, czasem naprawdę piękne, momenty sprawiają, że osoba uwikłana w taką relację natrafia na kolejną przeszkodę. Może uważać, że w gruncie rzeczy partner jest dobrym człowiekiem, tyle że jest np. zagubiony, zestresowany, zapracowany.

Dlaczego w takim razie wiele osób nie decyduje się na zakończenie „toksycznej relacji”?
_mgr A. Urbanowicz: _W takim związku zachodzi szereg reakcji wpływających na to, że żaden z partnerów nie odchodzi. Jeden ma władzę i całkowicie uwalnia się od własnej odpowiedzialności, co jest dla niego niezwykle wygodne. Pomimo tego, że jemu także często jest ciężko, bo może uważać, że to co robi jest dla dobra drugiej osoby lub związku. Drugi czuje się całkowicie zależny, zastraszony, bezwartościowy i nie wierzy, że ktoś inny mógłby go pokochać. Także często osoba, wobec której partner stosuje przemoc, ma tendencję do obwiniania siebie za obraz tego związku. Czuje się winna, że nie potrafi sprostać oczekiwaniom, że „prowokuje” do agresji, czuje się niewystarczająca. Jest to typowa konsekwencja manipulacji i stosowania przemocy.

Poczucie winy ulokowane jest w przekonaniu, że moje zachowanie ma wpływ na to, jak traktuje mnie partner. Np. „gdybym czegoś nie zrobił/gdybym coś zrobił, to partner nie stosowałby agresji, nie sięgnąłby po butelkę, nie wydałby wszystkich pieniędzy, itd.”. Bierzemy wtedy na siebie odpowiedzialność za drugą, dorosłą osobę i jej zachowanie, które ma na nas dewastujący wpływ i jest od nas całkowicie niezależne. Partner broni się w ten sposób przed własną odpowiedzialnością i poczuciem porażki. Zbudował iluzoryczny zamek z przekonań, że bez niego jest się nikim i nikt inny nie zechce być z taką osobą, a dana osoba wprowadziła się do tego „zamku”. To wszystko sprawia, że przez długi czas nie ma się siły ani ochoty odejść od takiego partnera. Prawdziwe emocje względem siebie są przyćmione przez emocje i uczucia względem partnera oraz te, które on w nas wypracował. Parze często wydaje się, że mimo wszystko się kocha, pozostaje razem „dla dobra dzieci” lub z powodów materialnych. Dlatego tak istotna jest uwaga i troska o siebie. To nie jest egoizm, a higiena psychiczna.

Co Polacy wiedzą o toksycznych związkach?
_mgr A. Urbanowicz: _W sprawach społecznych najczęściej interesujemy się tym, o czym uważamy, że osobiście dotyczy nas lub naszych bliskich. Jeżeli zawsze mieliśmy udane związki lub jesteśmy singlami, nie poszukujemy informacji na temat toksycznych związków, a te, które być może trafiają do nas z mediów, odbieramy jako coś odległego, nierealnego i spoza naszej przestrzeni. Dlatego wielu Polaków nabiera dużej świadomości na temat toksycznych relacji dopiero wtedy, gdy sami mają taką za sobą lub aktualnie próbują się z niej uwolnić.

Niektórzy potrafią także wyczuwać, że związek z konkretną osobą może być dla nich studnią trudnych emocji i nie angażują się w taką relację. Inni, nawet pomimo obaw, idą za uczuciami lub bogactwem skrajnych doznań. Ta grupa jeszcze nie ma świadomości, jak bardzo wyniszczający może się dla nich okazać taki związek lub z jakiegoś powodu poszukują intensywnych bądź przykrych doświadczeń. Istnieją też osoby, dla których „toksyczne związki” to wymysł dzisiejszych czasów. W tej grupie znajdują się np. mężczyźni, którzy przywykli do patriarchalnego systemu, rozumianego na swój sposób, i normą jest dla nich, że kobieta ma mniej przywilejów od mężczyzny. Może to skutkować brakiem satysfakcji tej kobiety, ale może też jej odpowiadać, ponieważ została wychowana w podobny sposób. W tym przypadku istotne jest, czy partner otwarcie komunikuje swoje wyobrażenie związku, czy też wdraża je stopniowo, nawet przez lata.

Jak nie dać się wciągnąć w taki związek?
mgr A. Urbanowicz: Niestety, nie ma na to recepty. Partner może okazać się toksyczny po długim czasie od wystąpienia miłości, intymności, zaangażowania i przywiązania. Wtedy nie jest już możliwe „nie dać się wciągnąć”, bo to już dawno nastąpiło. Jeżeli dopiero wchodzimy w relację, warto ufać sobie i zwracać uwagę na pojawiające się intuicyjnie czerwone lampki.

Często potrzeba wiele czasu, aby zauważyć sam problem. Po uświadomieniu go sobie, pojawiają się kolejne przeszkody. Chce się, ale nie potrafi odejść od takiej osoby. Warto wtedy podjąć racjonalną decyzję o tym, co będzie dla mnie lepsze – rozstanie czy praca nad związkiem. Gdy w grę wchodzą uczucia, trudno jest podejmować takie decyzje. Dlatego ułatwieniem może być wypisanie pozytywnych i negatywnych cech partnera i samego związku. W przypadku pozytywnych, należy zadać sobie pytanie, co z tego mogę uzyskać tylko od tej jednej osoby. W przypadku negatywnych – co z tego realnie da się naprawić.

Warto też stale pozostawać w bliskim kontakcie z samym sobą, aby zauważać, jaki wpływ ma na mnie druga osoba oraz walczyć o dobrą komunikację w relacji, by można było na bieżąco weryfikować potrzeby obu stron.

Czy toksyczny związek da się przerobić na normalny?
Jeżeli przyczyną naszego złego samopoczucia w związku jest nieumiejętność komunikacji lub nieświadomość własnych potrzeb, a nie lekceważące lub krzywdzące zachowanie partnera, to pomocna może się okazać terapia ukierunkowana na poszerzanie świadomości siebie, uzyskanie informacji jak jest się odbieranym i rozumianym, pracę nad komunikacją swoich potrzeb. Może to znacznie poprawić funkcjonowanie obojga partnerów. Partner może najzwyczajniej nie mieć świadomości, jak działa na drugą osobę. Jeżeli obie strony są gotowe na pracę nad sobą, a potrzeby partnerów nie są skrajnie różne, możliwe jest uzyskanie komfortu bycia razem. Terapia może pomóc także w zakończeniu relacji, minimalizując negatywne konsekwencje rozstania.

Natomiast w przypadku, gdy zachowanie partnera przybiera formy nieakceptowalne społecznie, jak przemoc, agresja, groźby i uzależnienia, których konsekwencje są krzywdzące dla innych osób, powrót do normalnego związku może być niezwykle trudny lub wręcz niemożliwy.

Czasem wchodzimy też w relację z mniejszą lub większą świadomością krzywdzących cech partnera i napędzani uczuciami, pragniemy go zmienić. Myślimy sobie, że wystarczy się postarać i ta osoba nie będzie już tak agresywna, zaborcza, kontrolująca, lekceważąca, skończy z hazardem lub alkoholem, zacznie tryskać humorem i będzie dla mnie dobra. I mimo że możemy mieć wpływ na innych, to nie jesteśmy w stanie go precyzyjnie przewidzieć. Stawianie sobie za cel zmiany czyichś zachowań najczęściej okazuje się bezowocne, bo jedyną osobą, na którą realnie mamy wpływ, jesteśmy my sami.

Wsparcie redakcyjne od:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto