Coroczne, rocznicowe spotkania byłych więźniów KL Stutthof i ich rodzin z młodzieżą oraz przyjaciółmi Muzeum Stutthof w Sztutowie, odbywały się od 1995 roku. Wtedy to powstała wspólna, z Arcybiskupem ks. Tadeuszem
Gocłowskim, inicjatywa upamiętniania tych tragicznych wydarzeń. Tradycją było dzielenie się opłatkiem w refektarzu Seminarium Duchownego w Oliwie oraz czas spędzony na wspólnych rozmowach z Ocalałymi. W tym roku, ze względu na sytuację epidemiczną i bezpieczeństwo uczestników, odbędzie się tylko Msza Święta w Archikatedrze Oliwskiej w Gdańsku o godz. 13:00
Marsz Śmierci KL Stutthof
W styczniu 1945 r. zimowa ofensywa Armii Radzieckiej zmusiła władze niemieckie do pośpiesznej ewakuacji ludności cywilnej, przymusowych robotników przemysłowych i rolnych, a także więźniów KL Stutthof. Więźniowie mieli zostać przeniesieni do obozów położonych w dalszej odległości od linii frontu. Niemcy planowali nadal wykorzystywać ich niewolniczą pracę i kontynuować fizyczne wyniszczenie, m.in. po to, by zatrzeć ślady zbrodniczej działalności "łagrów".
Wymarsz nastąpił 25 stycznia 1945 roku, we wczesnych godzinach porannych. Więźniowie, pod eskortą esesmanów, szli podzieleni na kolumny, w mrozie dochodzącym do minus 20 st. Celsjusza, brnąc w głębokim śniegu. Byli bici, popędzani. Władze obozu ewakuowanym więźniom wydały racje żywnościowe na dwa dni, choć zakładano, że marsz potrwa siedem dni.
W trakcie Marszu Śmierci życie straciło około 17 tys. więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof. Rozpoczął się on 25 stycznia 1945 roku, kiedy to zbliżający się front wschodni wymusił rozpoczęcie ewakuacji lądowej więźniów. Było to jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w historii obozu. Wzięło w nim udział około 11 tys. więźniów z obozu centralnego (w Stutthofie) i kilkanaście tysięcy z wielu podobozów.
Relacje ofiar tych tragicznych dni
Tak te dni wspominał w swej relacji były więzień KL Stutthof Zygmunt Grefkowicz.
- Ostatnia noc w Stutthofie. Nadszedł 25 stycznia 1945 r. Na apelu oficjalnie zapowiedziano nam, że obóz będzie ewakuowany (...) Po raz ostatni przekraczamy bramę obozu. Wszyscy podnieceni. Z jednej strony tym, że wreszcie koniec, przed nami wolność, z drugiej niepewność – co nas czeka. Ilu z nas przeżyje i czy w ogóle ktokolwiek z nas przeżyje, czy nie wystrzelają nas po drodze (...).
W kolumnach ewakuacyjnych znaleźli się więźniowie bardzo osłabieni fizycznie. Marsz utrudniały zimowe warunki. Dużą odwagą i ofiarnością wykazała się ludność kaszubska, która z narażeniem życia organizowała pomoc maszerującym więźniom. Docelowym miejscem przybycia więźniów Stutthofu były dawne obozy Służby Pracy w powiecie lęborskim w miejscowościach: Gęś, Krępa Kaszubska, Nawcz, Łówcz, Gniewino, Toliszczek, Tawęcino, do których dotarli po około 11 dniach marszu i pokonaniu trasy 120-170 km. Ofensywa wojsk sowieckich pozwoliła na oswobodzenie ewakuowanych więźniów na przełomie lutego i marca 1945 r. Pozostali w obozie w Stutthofie więźniowie na wolność musieli czekać do 9 maja 1945 roku.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?